|

Paradoks obniżonego napięcia u niemowląt

O esu… ile na ten temat panuje teorii spiskowych. Antyszczepionkowcy i płaskoziemcy mogą się schować. W sumie to do końca nie kumam skąd taka dezorientacja w tak prostym problemie. Terapeuci często pracując z trudniejszymi zaburzeniami myślą rozsądnie, a ich terapia jest względnie podobna. W przypadku obniżonego napięcia „w centrum” sytuacja bywa chaotyczna, a rodzic otrzymuje pełen wachlarz koncepcji, aby ostatecznie sam musiał podjąć decyzję, któremu specjaliście zaufać. To olbrzymie brzemię, a więc mój post otrzymał właśnie tę motywację. Postaram się sprostować kilka kwestii i naświetlić najbardziej racjonalnie jak tylko potrafię o co chodzi z obniżonym napięciem „w brzuszku”.

Zacznijmy tę historię od samego początku. Czym w ogóle jest napięcie? Najczęściej używa się tego określenia opisując stan bioelektryczny mięśni, z których jesteśmy zbudowani. Nawet siedząc wygodnie na kanapie w jednej ręce z piwkiem, w drugiej z pilotem zmęczona/-ny po całym dniu, twoje mięśnie nie są w pełni rozluźnione. Ich tonus (inaczej napięcie) wynosi pewną wartość powyżej zera. W ciągu doby doświadczamy jedynie kilku chwil totalnego braku napięcia bioelektrycznego mięśni szkieletowych (tych poza mięśniami narządów wewnętrznych) i jest to podczas fazy snu REM (z ang. rapid eye movement). Mam nadzieję, że tego doświadczasz, bo w dzisiejszych czasach sporo osób ma problemy z jakością snu, niemowlęta również.

Poza fazą snu REM, nawet w czasie spoczynku twoje mięśnie mają określony tonus. Oczywiście wykonując jakąś czynność np. siedząc, mięśnie ulegają reorganizacji, aby umożliwić ci uzyskanie odpowiedniej postawy i ruchu ciałem. Zamierzona czynność zwiększa tonus w niektórych mięśniach, a w innych zmniejsza. To trochę jak nastawianie żagla – tak się nazywa to, co się robi z żaglem? Cały proces jest bardzo dynamiczny i jak się domyślasz, odbywa się poza naszą świadomością. Drapiąc się po głowie nie myślisz najpierw jakich mięśni i w jakiej kolejności użyć, aby wykonać ruch. No chyba, że masz zakwasy, wtedy odczuwasz nawet najmniejszą aktywność obolałych mięśni.

Nie uwierzysz, ale ze wzmożonego napięcia. Obniżone napięcie u niemowląt to tylko jeden element z grupy tzw. zaburzeń napięcia mięśniowego u dzieci. Jak wspomniałem 2 zdania wcześniej, powstaje ono ze wzmożonego napięcia. Paradoksalnie, prawda? Spokojnie, absurdu przed nami jeszcze trochę.

Przyczyn przewlekłego podwyższenia tonusu konkretnych mięśni np. szyi, u niemowląt jest dość sporo. Można wymienić m.in. stres matki jeszcze z przed ciąży, z ciąży, porodu i okresu postnatalnego, ale też czynniki traumatyzujące płód i noworodka/niemowlę np. mechanicznie ciężki poród.

Nasze ciało na stres reaguje podwyższając napięcie mięśni i to nie tylko szkieletowych, bo też gładkich np. żołądka. Jest to związane z tzw. pobudzeniem współczulnym, czyli jednym z dwóch elementów kreujących autonomiczny układ nerwowy (AUN) – razem z układem przywspółczulnym funkcjonuje trochę tak jak yin i yang. AUN odpowiada przede wszystkim za unerwienie wszystkich narządów wewnętrznych, lecz pojawiają się doniesienia (w sumie to były już dość dawno temu, Roberts 1986) na temat jego wpływu również na inne tkanki m.in. mięśnie. Poza tym kolejnym czynnikiem jest pobudzenie mastocytów (komórek tucznych), które aktywują się w wyniku choćby ucisku, którego w ciąży i przy porodzie nie brakuje, co z kolei uruchomia całą kaskadę zjawisk prowadzącą do podwyższenia tonusu w miejscu reakcji mastocytu oraz do nadwrażliwości tego miejsca tzw. hiperalgezji. Muszę uciąć tę dla niektórych nieciekawą polemikę, bo nie temu chcę poświęcić ten wpis. Dodam na koniec tylko jeszcze jedno zdanie w tym akapicie. Układ nerwowy człowieka BEZPOŚREDNIO nie reaguje na bodziec stresowy obniżeniem napięcia, a właśnie przeciwnie.

To co się dzieje pośrednio, czyli w konsekwencji wzmożenia napięcia, to obniżenie napięcia. Wszystko jasne, tak? A no tak! Zapomniałem o jeszcze jednej rzeczy. Mięśnie, które posiadamy – każdy z nich – ma swoje przeciwieństwo tzw. antagonistę. Jeśli jeden mięsień zgina, to jego przeciwny mięsień będzie prostował. Znów takie yin i yang (mam nadzieję, że terapeuci medycyny chińskiej się na mnie nie obrażą za spłaszczenie ichniejszej koncepcji „ognia i wody”). Nasze hipotetyczne mięśnie przeciągają linę i idąc za tą metaforą, kiedy jeden jest silniejszy (bardziej napięty w naszym przypadku), to drugi słabnie (obniża napięcie). Ciągnąc tak samo z dwóch stron doszło by do tzw. kokontrakcji, czyli wzrostu napięcia agonisty oraz antagonisty bez zmiany długości tych mięśni, a więc bez wykonania żadnego ruchu.

Jak to się dzieje u niemowląt? Obniżone napięcie w „centrum” lub w „brzuszku” (różnie się to spłyca) może być konsekwencją wzmożonego napięcia antagonisty mięśni brzucha, czyli np. przepony oddechowej lub mięśni prostowników grzbietu. Prężące i odginające się dziecko nie będzie dobrze pracowało mięśniami brzucha przez co będzie mieć problemy w umiejętnościach ruchowych. Zobaczymy wtedy pływanie w leżeniu na brzuchu i niechęć do tej pozycji, przetaczanie się na brzuch z pleców przez odchylenie głowy do tyłu, a być może nawet pominięcie czworakowania. Zaś w próbie trakcyjnej niemowlę nie będzie chciało podnosić głowy w ogóle lub po prostu w sposób fizjologiczny.

Skoro wiemy już co i jak – no, przynajmniej mniej więcej – to możemy przejść do nadrzędnego celu fizjoterapeutów dziecięcych, czyli przywrócenia równowagi napięciowej. Jak to zrobić? Wzmacniać słabe rejony czy rozluźniać te bardziej napięte? W ciągu ostatnich 2 lat intensywnie myślałem nad tym pytaniem i poszukiwałem idealnego rozwiązania. Przeszedłszy tę eksperymentalną drogę uznałem, że najlepiej jest zacząć terapię od rozluźnienia.

Rozluźniając nadmiernie napiętą, sztywną, pobudzoną tkankę jesteśmy w stanie przywrócić równowagę napięciową najpierw lokalnie (w danym obszarze ciała), a następnie globalnie (w całym ciele). Górka i dołek kiedy się spotkają powstanie płaski teren – w fizyce takie zjawisko nakładania się na siebie fal nazywa się interferencją. Rozluźniam jeden mięsień (czy po prostu tkankę), aby uwolnić jego antagonistę przed pobudzonym, spiętym tyranem, agonistą. Sam/-a dobrze wiesz, że po masażu pleców od razu odczuwamy, że jest nam lżej, czyli efekt rozluźnienia zachodzi szybko. Jeśli jednak chcemy pracować na słabymi mięśniami, wtedy trzeba iść na siłownię i spędzić tam trochę czasu, żeby uzyskać oczekiwany efekt siłacza. Właśnie dlatego ową równowagę wolę przywracać poprzez rozluźnianie (półżartem tzw. masażyk), aniżeli poprzez wzmacnianie. Uważam, że jest to szybka i bardziej skuteczna forma terapii.

Spięty mięsień > wiotki mięsień
Wzmożone napięcie > obniżone napięcie


PO ROZLUŹNIENIU SPIĘTEGO MIĘŚNIA


Agonista w normie napięciowej = antagonista w normie napięciowej
Napięcie w równowadze

Oczywiście dróg do skarbu jest wiele, bo można iść od drugiej strony, czyli wzmacniać obniżone napięcie i za pośrednictwem układu nerwowego stopniowo bodźcować słaby rejon, aby w końcu mógł sprzeciwić się „silniejszemu” tyranowi. Kiedyś pracowałem w ten sposób, bo tak mnie uczono na studiach. Nie pytaj ile wtedy trwała terapia, bo się przerazisz.

Powodów jest kilka i postaram się je krótko wypunktować poniżej:

  • Głowa dziecka w trakcie porodu jest bardzo mocno kompresowana (zgniatana) co opisałem W TYM WPISIE. Powoduje to spore podrażnienie tego rejonu (taki jakby uraz), gdzie wzrasta napięcie mięśniowe (i nie tylko), a następnie przez wspólne nerwy i połączenia mięśniowo-powięziowe przekazywane jest dalej m.in. do mięśni prostownika grzbietu.
  • Noworodek w trakcie rodzenia się, tuż po wyjściu główki odpycha się potylicą od spojenia łonowego matki w sposób, jak gdyby chciał tyłem głowy dotknąć swoich pleców. Wskazuje to na to, że pierwszą, większą aktywacją mięśniową noworodka jest odgięcie. Jeśli czyta to położna i uważa, że się mylę, to proszę skoryguj mnie. 😉
  • Bardzo często w dysfunkcji napięciowej u niemowląt znajduje się ich przepona oddechowa. Powodów tego jest sporo, a więc zostawię sobie ten temat na inny wpis. W dużym skrócie: przepona szybko się męczy u tak małych dzieci, przez co łatwo ulega przeciążeniom, a następnie usztywnieniu (wzmożeniu napięcia).
  • Dziecko płacze, złości się i na pewno każdy rodzic wie, że wkurzone dziecko ciężko utrzymać na rękach, bo niesamowicie potrafi się prężyć i odginać. Znów pobudzenie współczulne, o którym pisałem na początku, które doprowadzi do aktywacji m.in. mięśni prostowników grzbietu.
  • Zbyt wczesne pionizowanie niemowląt, czyli sadzanie ich, a nawet noszenie w pionie na rękach będzie dla małego dziecka sporym wyzwaniem. Aby mu sprostać, oczywiście będzie się spinać i prężyć, co znów poskutkuje aktywnością mięśni grzbietu.
  • Stres powstały w wyniku dyskomfortu pochodzenia wisceralnego, czyli od narządów wewnętrznych np. wzdęcia, refluks będzie aktywował tzw. odruch wiscero-somatyczny. Mówiąc prościej, po prostu przebodźcuje to dany poziom rdzenia kręgowego, z którego pochodzi unerwienie danego narządu, co spowoduje usztywnienie tego oraz kilku sąsiednich segmentów kręgosłupa wraz z napięciem tkanek mięśniowo-powięziowych.

Drugie „no dobra, ale…” to, przecież są dzieci potocznie zwane wiotkimi. Powiedziałem, że na stres człowiek reaguje wzmocnieniem napięcia, bo tak jest, ale do pewnego momentu. Progiem, do którego funkcjonujemy całkiem nieźle jest zdolność do kompensacji. Kompensacja to możliwość dostosowania się do nowej sytuacji angażując w to inne zasoby, aniżeli było to pierwotnie założone. Pozostając w klimacie dzisiejszych czasów zobrazuje ci to szybko. Żołnierze walczą na wojnie, bo to ich zadanie. Cywile nie wojują, dopóki wydolność militarna kraju ich do tego nie zmusi i zostaną pobrani do broni. Takie zjawisko możemy nazwać kompensacją niewystarczającej ilości żołnierzy. Dopóki układ nerwowy radzi sobie ze stresorami, ma do swojej dyspozycji różne mechanizmy kompensujące zachwiania równowagi organizmu tzw. homeostazy.

Są jednak sytuacje, w których ciało się poddaje i będzie to choćby porządna infekcja oddechowa noworodka lub niedotlenienie. Akurat w obu sytuacjach chodzi o niewystarczającą podaż tlenu do organizmu, który jest głodny tego pierwiastka. Spekuluje się, że hipoksja, czyli niedobór tlenu w tkankach spowalnia dojrzewanie nerwów poprzez zaburzenie procesu mielinizacji, czyli tworzenia osłonki mielinowej, dzięki której nerw może przewodzić impulsy znacznie szybciej. Inną sytuacją mogą być zmiany genetyczne np. w trisomii 21 chromosomu, gdzie u pacjentów występuje zaburzony stosunek typów kolagenu w tkance łącznej przez co ich ciało jest bardziej wiotkie i rozciągliwe. Taki przypadek nie ma obniżonego napięcia tylko jakby słabszą, bardziej elastyczną tkankę, z której zbudowane ma więzadła, torebki stawowe czy mięśnie, lecz potocznie znów nazwie się to „obniżonym napięciem„.

Mówić czy nie mówić

Sam/-a widzisz jak wiele stoi za dwoma niewinnymi słowami „obniżone” i „napięcie”, które złączone razem od paru lat stają się diagnozą wśród rodziców, a co gorsza wśród specjalistów. Osobiście nie używam tego sformułowania, ponieważ dla mnie ono jest po prostu mylne. Po pierwsze nie mówi o żadnym konkretnym problemie, a po drugie sugeruje terapię często zupełnie odwrotną od potrzebnej. Obniżone napięcie stoi na moim podium żenady medycznej wraz z chorobami zwanymi „idiopatycznymi”.

Masz pytanie? Napisz do mnie, chętnie pogadam o tym co cię trapi 😉

Źródła:
  • da Silva E.Z. i wsp. Mast cell function: a new vision of an old cell. J Histochem Cytochem. 2014, 62(10), 698-738.,
  • William J. Roberts, A hypothesis on the physiological basis for causalgia and related pains, Pain, Volume 24, Issue 3, 1986, Pages 297-311, ISSN 0304-3959.
  •  Van Buskirk RL. Nociceptive reflexes and the somatic dysfunction: a model. J Am Osteopath Assoc. 1990 Sep;90(9):792-4, 797-809. PMID: 2211195.
  •  Mendell, L. M. (1966-11-01). „Physiological properties of unmyelinated fiber projection to the spinal cord”. Experimental Neurology. 16 (3): 316–332. doi:10.1016/0014-4886(66)90068-9. ISSN 0014-4886. PMID 5928985.
  •  Carlton SM. Nociceptive primary afferents: they have a mind of their own. J Physiol. 2014;592(16):3403-3411. doi:10.1113/jphysiol.2013.269654

Photo by 愚木混株 cdd20 on Unsplash

Podobne wpisy